5 tysięcy nagrody za wskazanie podpalacza!

Nadleśnictwo Potrzebowice wyznaczyło nagrodę za wskazanie podpalacza lub dostarczenie dowodów, które do niego doprowadzą. Pożary wybuchały dzień po dniu, albo tego samego dnia w kilku miejscach. Co więcej, wybuchały w miejscach trudno dostępnych, zazwyczaj nad ranem. Nie mogło to być zatem przypadkowe zaprószenie ognia przez turystę…

2 pożary w 1 dzień w Radosiewie
Pierwszy duży pożar wybuchł 29 maja. Strażacy otrzymali sygnał o godz. 7.45. Dyżurny SKKP w Czarnkowie zadysponował zastęp strażaków do pożaru lasu w miejscowości Radosiew (gm. Czarnków).

Z ogniem walczyły tam już zastępy z JRG Czarnków oraz JRG Trzcianka, a z minuty na minutę docierały kolejne zastępy strażaków z terenu powiatu. Ze względu na duży obszar działań niezbędne było zbudowanie punktu czerpania wody.

Po godz. 13. w Radosiewie zlokalizowano kolejny pożar! Tym razem akcję gaśniczą wspomagały trzy samoloty, które dokonały po kilka zrzutów wody. W gaszeniu pożarów brało udział 20 zastępów straży pożarnej. Spaliło się 5 ha lasu.

4 pożary w 3 dni w okolicach Chełstu i Drawska
Kolejne pożary wybuchały dzień po dniu. W ciągu zaledwie trzech dni, w nadleśnictwie Potrzebowice paliło się aż cztery razy! Las płonął 30 i 31 maja oraz 1 czerwca.

Nadleśniczy Łukasz Grupiński nie ma wątpliwości, że nie było to zaprószenie ognia, a celowe podpalenia. Pożary wybuchały bowiem po pierwsze nad ranem, czyli w godzinach, kiedy nikt nie spaceruje po lesie, a po drugie w miejscach trudno dostępnych nawet dla samych leśników.

Na szczęście strażacy we wszystkich przypadkach działali sprawnie. Dzięki ich szybkiej i skutecznej akcji spłonęło „tylko 1,5 ha lasów”. Jednak pożar mógł się łatwo rozprzestrzenić,
a zabudowania były blisko.

2 pożary w 1 dzień w Łokaczu i Przysiekach
Kolejna seria pożarów wybuchła 10 czerwca, w sąsiadującym z Potrzebowicami nadleśnictwie Krzyż Wielkopolski. Były to dwa duże pożary. Oba wybuchły w piątek, 10 czerwca; pierwszy z nich również nad ranem (strażacy dostali zgłoszenie o godz. 4.21). Palił się las przy trasie Kuźnica Żelichowska-Przesieki.
Strażacy walczyli z ogniem prawie 8 godzin. W akcji udział brała zarówno jednostka powiatowej straży pożarnej z Trzcianki, jak i ochotnicy z OSP w Krzyżu Wlkp. i Kuźnicy Żelichowskiej.

Kiedy tylko strażacy skończyli akcję, ok. godz. 13.15 zaczął się palić las w Łokaczu Wielkim. Co ważne – strażacy zlokalizowali tam aż cztery ogniska ognia! Do akcji użyty został samolot gaśniczy, który wykonał zrzut wody trzy razy. Do pomocy kolegom z Krzyża Wlkp. i Kuźnicy Żelichowskiej wezwani zostali także strażacy z Drawska.

Liczy się każdy trop!
Podpalacza lub podpalaczy, którzy grasują na terenie powiatu czarnkowsko-trzcianeckiego, oprócz leśników, szuka także policja. Liczy się każda wskazówka, która doprowadzi do sprawcy podpaleń. Informacje przekazywać można zarówno policji (tel. 997), jak i dzwoniąc bezpośrednio do Nadleśnictwa Potrzebowice (tel. 67 256-10-38).

//Gabriela Ciżmowska//