#TurystykaUkrainie. Katarzyna Kassner: zostawiliśmy ich z nadzieją

Wyjechali z toną darów. Przywieźli nadzieję. Nie dla siebie. Dla 72 uchodźców z Ukrainy, których zabrali ze sobą. Dziś rano na granicę wyjechał kolejny autokar w ramach akcji Turystyka-Ukrainie organizowanej w Pile przez biuro podróży Słoneczna Przygoda. Jutro wyjedzie kolejny.

Katarzyna Kassner, Artur Natoniewski, Jacek Kołodziejczyk z NovaBus za kierownicą oraz Włodek, mieszkający w Pile od pięciu lat Ukrainiec, który przyszedł z darami, a wyjechał jako tłumacz ochotnik. W takim składzie wyjechali z Piły na granicę, Drogę w tamtą stronę pokonali jako transport z darami humanitarnymi. W drugą ładunek był znacznie cenniejszy: przywieźli wyrwane wojnie ludzkie życia.

Wyruszyliśmy z Przemyśla z 56 osobami z Ukrainy, głównie kobiety z dziećmi i starsze osoby – relacjonuje Katarzyna Kassner. – Na drogę powrotną suchy prowiant dla całego autokaru uszykowali nam wolontariusze w Przemyślu. Dziękujemy wam ślicznie. Po drodze Artur Natoniewski zorganizował dla wszystkich ciepły posiłek który czekał na nas w stolicy pod Pałacem Kultury i Nauki. Po ogłoszeniu się na grupie #pomocdlaukrainy, w 7 minut otrzymaliśmy od Warszawiaków chęć zorganizowania jedzenia. Gdy autobus podjechał na parking czekały na wszystkich pizza, gorące danie i zupa.  Warszawo – dziękujemy wam pięknie za ten gest.

W Warszawie rodzina i przyjaciele odebrali połowę pasażerów autokaru. Nikt nie wstydził się łez.

Gdy wsiadali do nas do autobusu w Przemyślu, byli wycieńczeni i przerażeni. Żegnając się z nami w Warszawie czuli się już zaopiekowani, spokojniejsi i pełni nadziei.  Włodek, nasz wspaniały tłumacz, jechał do Warszawy za autokarem, prowadząc auto osobowe z kobietami i dziećmi.  Kobieta, która kierowała autem do Polski, była wycieńczona i nie była w stanie już dalej prowadzić. Jedna pasażerka z osobówki jechała u nas w autobusie, a Włodek prowadził auto – opowiada Katarzyna Kassner.

Spod Pałacu zabrali 16 kolejnych pasażerów: 6 kobiet z dziećmi, wśród nich niespełna 2-miesięczne maleństwo jadące do rodziny do Trzcianki oraz 10 obcokrajowców mieszkających w Ukrainie, którzy jechali do Poznania.  

Poznań i kolejne pożegnania. Uściski, łzy i moc podziękowań. Przekazaliśmy wszystkich w dobre ręce. Po mamę z dwójką dzieci przyjechali przyjaciele z Koszalina, a o naszych najmłodszych pasażerów rodzina z Trzcianki. Przewieźliśmy razem 72 osoby z Ukrainy do wybranych miejsc w Polsce  Dostarczyliśmy tonę darów od pilan bezpośrednio do Ukrainy. Dziękujemy jeszcze raz wszystkim za wielkie serca – kończy swoją relację Katarzyna Kassner.

Fot. Katarzyna Kassner