Mam dobry plan dla gminy

 Z Tobiaszem Wiesiołkiem, wójtem Gminy Szydłowo rozmawia Michał Nicpoń

Przed tygodniem oficjalnie objął Pan urząd Wójta Gminy Szydłowo, jaka była pierwsza decyzja wójta Tobiasza Wiesiołka?
– Moje pierwsze chwile pracy w urzędzie okazały się bardzo miłe. Pracownicy przywitali mnie wiązanką kwiatów, a później spadła na mnie masa obowiązków. Pani sekretarz pokazała mi wszystkie sprawy, jakie były do załatwienia pierwszego dnia… Było więc bardzo intensywnie, ale spodziewałem się tego. Co do decyzji zaś… to wydaje mi się, że jeszcze nic wartego wyróżnienia nie miało miejsca.

Wróćmy jeszcze do wyborów. Oczywiście wygrał je Pan, ale różnica głosów, która przeważyła o Pana sukcesie nie była duża. Czym przekonał Pan do siebie mieszkańców Gminy Szydłowo?
– Myślę, że czynnikiem, który mógł zdecydować o zwycięstwie była wielokierunkowa, szeroka kampania wyborcza. Decydując się na start w wyborach i walkę o mandat wójta wiedziałem, że będzie trudno,
że Pan Dariusz Chrobak ma bardzo duże poparcie i liczył się będzie każdy głos. Ważne więc było dla mnie, by przekonać mieszkańców, którzy nie byli do końca zdecydowani, na kogo oddadzą głos oraz zachęcić też jak najwięcej osób do udziału w wyborach. Ostatecznie większość mieszkańców zdecydowała, że potrzebna jest zmiana na tym stanowisku.
Sam program, który zaprezentowaliśmy i zamierzamy realizować oczywiście również miał ogromne znaczenie. Włożyliśmy ogrom pracy w jego przygotowanie. Mówię „my”, bo w kampanię wyborczą zaangażowanych było wiele osób, kandydatów do rady i wolontariuszy, a to zwycięstwo, to nasz wspólny sukces. Przygotowując się do formowania programu, przeprowadziliśmy między innymi ankiety wśród mieszkańców poszczególnych sołectw, tak, by poznać ich potrzeby. To była baza wyjściowa do przygotowania programu, który konkretnie i realnie odpowiada na te potrzeby, dotyka bardzo wielu zagadnień, kompleksowo określa rozwiązania dla całej naszej gminy i gminnego samorządu.
Nasza wizja rozwoju gminy jest zaplanowana na 10 lat, czyli dwie kadencje, uważam bowiem, że przez taki czas realnie można coś w gminie zmienić.

Od czego zacznie Pan realizację programu?
– Na początek skupię się na tym, by dokładnie przyjrzeć się temu, jak funkcjonują gminne jednostki i sam Urząd Gminy. Później przyjdzie czas na wyciąganie wniosków i proponowanie rozwiązań, które usprawnią funkcjonowanie całego gminnego samorządu.

Czy te usprawnienia wiązać się będą ze zmianami kadrowymi w gminnych jednostkach i samym urzędzie?
– Nie jestem w gorącej wodzie kąpany. Nie chodzi o to, by robić rewolucję, ale żeby zmiany wprowadzać na zasadzie ewolucji. Poprawiać to, co wymaga poprawy, niekoniecznie wykorzystując do tego od razu ostateczne środki, w postaci zmian osobowych na stanowiskach.

Co dalej?
– Gdy już zakończymy ten etap, przejdziemy do drugiego, czyli budowania strategii. Trzeba podejść do tego bardzo merytorycznie i kompleksowo. Dobrze się składa, bo z początkiem nowej kadencji zbiega się okres przygotowania nowej strategii rozwoju dla Gminy Szydłowo. Oprócz tej „dużej” strategii, chcemy zresztą tworzyć i mniejsze, dla każdego sołectwa i określać je odpowiednimi dokumentami. Sołeckie Strategie Rozwoju, realnie ułatwiają bowiem pozyskiwanie środków zewnętrznych przez sołectwa. Budując te „ministrategie” chcemy uruchomić kolejny, ważny element naszego programu, czyli partycypację – włączenie mieszkańców, organizacji pozarządowych i wielu innych podmiotów w procesy decyzyjne, dotyczące całej gminy. Chcemy aby to właśnie mieszkańcy decydowali o tym, jak będzie wyglądać Gmina Szydłowo za kolejnych dziesięć lat. Jednym z kolejnych pomysłów w tej kwestii jest wprowadzenie Gminnego Dnia Referendalnego, w ramach którego bardziej na bieżąco, a nie tylko w czasie od wyborów – do wyborów, mogli oceniać to, co robimy i bardziej na bieżąco decydować o kierunkach tych prac.
Generalnie, bardzo mi jest bliski szwajcarski model zarządzania samorządem i poczucie tego, że praca w samorządzie to nie „władza”, ale realizacja woli mieszkańców, których nie powinniśmy traktować jak petentów, czy klientów, lecz partnerów.

Dużo mówi Pan o konsultacjach i słuchania opinii mieszkańców; to bardzo dobrze. Proszę jednak powiedzieć, czy jest coś co Pana zdaniem, zdaniem nowego wójta Gminy Szydłowo, należy koniecznie w gminie zmienić?
– Są takie tematy. Znaczącym jest na pewno kwestia infrastruktury. Jesteśmy bardzo rozległą gminą, przez co spore braki w infrastrukturze drogowej, kanalizacyjnej, czy oświetleniowej. W te sprawy trzeba inwestować, oczywiście w miarę możliwości finansowych.
Bardzo duży nacisk chcę postawić na planowanie przestrzenne. Zamknąć, o ile będzie to możliwe, anarchię planistyczną, która panuje w naszej gminie. Bo obecnie każdy w zasadzie buduje jak chce, gdzie chce i kiedy chce. Wyrastają nam jak grzyby po deszczu takie „dzikie” osiedla. Oczywiście bardzo mnie cieszy, że osiedlają się w naszej gminie nowi mieszkańcy, oby przyjeżdżało ich jak najwięcej, ale to musi być uporządkowane i skoordynowane przez samorząd. Potrzebne są Miejscowe Plany Zagospodarowania Przestrzennego, uchwalenie Studium, którego przyjęcie, mimo upływu wielu lat, nadal się nie udało.
To planowanie przestrzenne, a właściwie jego brak, generuje bowiem wiele problemów. Chodzi o to, żeby koncentrować zabudowę, bo wtedy zmniejsza się koszty infrastruktury, czy drogowej, czy sanitarnej.
Stawimy również na przedsiębiorczość. Chodzi nie tylko o ściąganie nowych inwestorów, choć jest to ogromnie ważne, ale również programy dla młodych ludzi, które przekonają młodzież do tego, że zakładanie swojego biznesu oznacza rozwój.
Jestem dopiero na starcie mojej kariery zawodowej i nie wątpię, że to wszystko może być trudne, ale z dobrym zespołem, możemy zrealizować większość proponowanych koncepcji. Zapał mamy olbrzymi!