Maszewski chce powalczyć o powiat

Wiesław Maszewski, starosta czarnkowsko-trzcianecki w trzech poprzednich kadencjach, potwierdził oficjalnie krążące po powiecie pogłoski o swoim starcie w nadchodzących wyborach samorządowych.

Zamierzam walczyć o mandat radnego i najważniejsze stanowisko w powiecie – mówi Wiesław Maszewski. – Wierzę, że wyborcy docenią moje doświadczenie samorządowe. Jestem radnym od 1994 roku. Przez pięć kadencji sprawowałem stanowiska etatowe w samorządzie. Byłem wiceburmistrzem Krzyża, później wicestarostą, a następnie – przez trzy kadencje – starostą czarnkowsko-trzcianeckim – wylicza.

W powiecie od dawna można było usłyszeć plotki o powrocie byłego starosty. Na początku obstawiano jednak, że będzie on kandydować na urząd burmistrza Czarnkowa, po ustępującym z ratusza Franciszku Strugale. Ostatecznie jednak Wiesław Maszewski wskazał powiat i walkę o najwyższe w nim stanowisko. Mają mu w tym pomóc przyjaciele i mieszkańcy, którzy namawiali go do powrotu do samorządu. Ma to być lista społeczna, a nie partyjna.

Nie ukrywam, że toczyły się różne rozmowy, ale ostatecznie zadecydowałem, że wystartuję z listy społecznej – mówi W. Maszewski. – Tak będzie lepiej dla powiatu, ponieważ za rok są wybory parlamentarne i nie wiadomo, która opcja będzie rządzić. Ustawianie się z jedną partią mogłoby później ograniczać możliwość współpracy z posłami różnych opcji. Jestem za szeroką współpracą. W przeszłości byłem starostą w czasach, kiedy rządziła lewica, Platforma Obywatelska, a także przez dwa lata PiS – dodaje.

Jak mówi były starosta, popierają go różne środowiska społeczne: seniorzy, przedstawiciele oświaty, służb medycznych, przedsiębiorcy, a nawet rolnicy.

Jak zakończy się walka o fotel starosty w powiecie czarnkowsko-trzcianeckim? Aby zostać starostą, najpierw trzeba zdobyć mandat radnego Rady Powiatu, a to nie udało się Wiesławowi Maszewskiemu w poprzednich wyborach, i wprowadzić do rady maksymalnie dużo radnych ze swojej listy. Życie zweryfikuje zatem plany.

Przypomnijmy – do urn pójdziemy 21 października.

//Gabriela Ciżmowska//