Most na 11 Listopada: znamy treść najnowszej ekspertyzy

Ekspertyza sprzed dwóch lat nie pozostawiła żadnych złudzeń: most na ulicy 11 Listopada ma przed sobą najwyżej dwa lata życia. I właśnie teraz te dwa lata mijają. Most dostał jednak dodatkowy czas, a starostwo, które jest jego właścicielem, zapewnia, że zdąży do tego czasu z rozbiórką starego i rozpoczęciem budowy nowego obiektu.

O tym, że most jest w fatalnym stanie technicznym wiadomo było od jego przeglądu w 2018 roku. Od początku było też wiadomo, że półśrodki raczej nie wchodzą w grę. Most był obarczony grzechem pierworodnym w postaci błędu już na etapie projektowania. Jakby tego było mało do jego budowy użyto kiepskiej jakości betonu. Dlatego sam remont mógł nie wystarczyć.

Powiat, który jest jego właścicielem, do grubszej inwestycji jednak się nie kwapił. Dziś miasto wytyka staroście i jego urzędnikom, że zmarnowali czas odbijając piłeczkę  zamiast poważnie zająć się tematem. To miasto, które zarządzało wtedy obiektem, zleciło ekspertyzę, w której pojawiła się groźba katastrofy. To również miasto wprowadziło ograniczenia w ruchu oraz zleciło zamontowanie bramownic, które miały uniemożliwiać wjazd samochodów powyżej 3,5 tony.

Prezydent Piotr Głowski proponował również władzom powiatu podzielenie się po połowie kosztami budowy nowego mostu. Wtedy, pod koniec 2020 roku, koszt takiej inwestycji był szacowany na 12 mln złotych. W odpowiedzi wicestarosta Arkadiusz Kubich zaproponował, żeby przez trzy kolejne lata wzięli sobie po milionie z puli na utrzymanie dróg. Dość zaczepnie stwierdził również, że jeżeli miasto jako zarządca nie radzi sobie z mostem, to może go oddać i rozwiązać porozumienie z 2007 roku dotyczące zarządzania drogami powiatowymi w granicach Piły.

– Najdelikatniej rzecz ujmując, jest to oferta niepoważna – tak propozycję jednego miliona rocznie na most skomentował wtedy prezydent Piotr Głowski.

Propozycji rozwiązania porozumienia wtedy nie skomentował. Za to z końcem września 2021 roku wypowiedział umowę. Powiat dostał wtedy most z datą ważności, która kończyła się 31 lipca 2022 roku. Taki bowiem termin wyznaczył w swojej decyzji wojewódzki inspektor nadzoru budowlanego. Tydzień temu miasto zwołało konferencję na której wiceprezydent Krzysztof Szewc zarzucił powiatowi, że swoją indolencją w sprawie mostu może doprowadzić do paraliżu miasta. 

 – Do chwili obecnej, z tego co wiem i w mojej ocenie, żadne działania nie zostały podjęte. Niestety, obawiam się, z dużym stopniem prawdopodobieństwa, że jak to ładnie brzmi obiekt mostowy z dniem 31 lipca zostanie zamknięty. Mam cichą nadzieję, że tylko dla ruchu pojazdów, a dla pieszych i rowerzystów pozostanie otwarty – powiedział wiceprezydent Krzysztof Szewc.

Powiat nie pozostał dłużny. Dzień później w starostwie zorganizowano konferencję na której zarzucono ratuszowi celową dezinformację.

– Nie zadali sobie nawet trudu, żeby ustalić stan faktyczny. Nawet jeżeli nie chcieli dzwonić do nas, wystarczyłby telefon do wojewódzkiego czy powiatowego inspektoratu nadzoru budowlanego, gdzie dowiedzieliby się, że jest nowa decyzja i nowy termin. Nie wiem czy ktoś pana wiceprezydenta Szewca podpuścił czy celowo wprowadził w błąd, ale to była kompromitacja – mówi starosta Eligiusz Komarowski.

Jak się okazuje, powiat już w miesiąc po przejęciu mostu zlecił wykonanie nowej ekspertyzy technicznej. Zlecenie otrzymała PPT Consult, firma z Bydgoszczy działająca na rynku od marca 2020 r. Tę najważniejszą część badań czyli badania materiałowe elementów konstrukcyjnych mostu zleciła poznańskiej spółce BARG Zachód należącej do Grupy BARG. To sieć akredytowanych laboratoriów badawczych, która prowadziła m.in. kompleksową obsługę laboratoryjną w zakresie badań geotechnicznych oraz badania mieszanki betonowej i betonu na budowie S5 i S6.

W ekspertyzie pojawia się rok 1870 jako data powstania pierwszej konstrukcji w miejscu obecnego mostu. Inne źródła podawały, że pierwsza przeprawa – drewniany Smoczy Most – powstała krótko przed rozpoczęciem I Wojny Światowej. Wiadomo już na pewno, że w latach dwudziestych Smoczy Most zastąpił żelbetowy most Krausego (nazwa pochodziła od nazwiska ówczesnego nadburmistrza Piły). Obiekt został wysadzony w przeddzień wyzwolenia Piły. Jego miejsce zajął most Waryńskiego, którego budowa ruszyła pod koniec lat sześćdziesiątych. I ten właśnie most nosi dziś imię Bolesława Krzywoustego, i to jego stan techniczny pozostawia wiele do życzenia.

–  Stan techniczny obiektu ocenia się na niedostateczny – tak brzmi końcowy wniosek najnowszej ekspertyzy.  

Zdaniem jej autorów, konieczne jest utrzymanie wprowadzonych ograniczeń dotyczących dopuszczalnej prędkości – 30 km/h oraz tonażu – wspomniane 3,5 tony. Pada również nowa data ważności mostu.

– Ze względu na wyniki badań betonu podpór w przeciągu 36 miesięcy należy przystąpić do remontu lub przebudowy obiektu – wyliczają fachowcy.

36 miesięcy to trzy lata. Nowa decyzja nadzoru budowlanego pozwala na użytkowanie mostu nieco krócej, gdyż do końca listopada 2024 roku. Do tego czasu jak zapewnia starosta Eligiusz Komarowski, starostwo będzie miało nie tylko gotowy projekt, ale postara się również zdobyć pieniądze na jego budowę i ruszyć z inwestycją. Tymczasem pilanie mają zdecydować, który wariant mostu najbardziej im odpowiada: nowoczesny czy może ten nawiązujący do jego historycznego wyglądu.