Niech rząd nie mówi nam, kiedy mamy odpoczywać!

11 marca przeżyliśmy pierwszą niedzielę, podczas której obowiązywał zakaz handlu. Najbliższe dwa lata stanowić mają okres przejściowy. Całkowity zakaz handlu w niedzielę ma zostać wprowadzony w 2020 roku.

Ustawę, a zwłaszcza obowiązujące w niej wyjątki, ostro skrytykowali w poniedziałek, 12 marca politycy Platformy Obywatelskiej z naszego regionu. Ich zdaniem wyjątki zostały wprowadzone tak, aby dawać zielone światło wybranym podmiotom, zwłaszcza tym, które związane są z działalnością spółek skarbu państwa.

Politykom PO nie podoba się także to, że państwo, poprzez ustawy, decyduje o tym, co i kiedy mamy robić: na przykład kiedy pracować, a kiedy odpoczywać. Poza tym – ich zdaniem – mówienie o tym, że niedziela będzie teraz dla rodziny, to hipokryzja, ponieważ w ustawie jest wiele wyjątków, dopuszczających handel w niedzielę i ustawodawca nie martwi się tym, że w miejscach tych pracują ludzie, którzy także mają rodziny.

KOLEJNY ZNAK STOP
Mieczysław Augustyn, senator PO
Mamy państwo zakazowo-nakazowo-rozdzielcze. Rząd nakazuje ludziom, jak się mają zachowywać i co robić w niedzielę. Do handlu wprowadzona została nierówna konkurencja. Ustawa jest niejasna w wielu punktach. Okazuje się na przykład, że Poczta Polska może pracować w niedzielę i prowadzić handel w sowich placówkach, a na stacjach paliw zaczyna pojawiać się mięso. Czyli chodziło o to, żeby jedni zarabiali na handlu, a drudzy nie. To kolejny znak STOP, który dla społeczeństwa ustawiło państwo. Był już STOP sprzedaży ziemi, stop in vitro, teraz jest STOP dla handlu. To chore!

USTAWA IDEOLOGICZNA
Małgorzata Janyska, posłanka PO
Zakaz handlu w niedzielę robi z przedsiębiorców kombinatorów. Jeśli ktoś będzie chciał w niedzielę pracować, będzie musiał „kombinować”. Ten zakaz pozbawia też możliwości pracy w niedzielę studentów, którzy w ten dzień często dorabiali. Dlatego nasz propozycja jest taka, żeby wszystkich w Polsce traktować równo. Niech będą dwie niedziele wolne od handlu, ale dla wszystkich. Inaczej jest to ustawa ideologiczna, a jej uzasadnienie jest bałamutne

PLAJTA JEST BLISKO
Piotr Głowski, prezydent Piły
Piła jest stolicą subregionu pilskiego. Ludzie przyjeżdżając do galerii, zostawiają u nas pieniądze. A w niedzielę, 11 marca, kiedy galerie były zamknięte, po prostu ich nie było. Dlatego uważam, że miasto traci na zakazie handlu. Nawet jeśli galerie są otwarte i działają w nich pojedyncze punkty, to nikt nie przyjedzie specjalnie zjeść w Pile pizze czy lody. To się kupuje przy okazji, robiąc większe zakupy. Właściciele punktów gastronomicznych, które odwiedziłem w niedzielę, mówili, że plajta jest blisko…

//Gabriela Ciżmowska//