Po zatrzymaniu przez CBA Piechocki nadal liderem listy PSL
Sprawa zatrzymania wicestarosty i jednego z dyrektorów pilskiego starostwa dotyczy podejrzenia wykorzystywania funkcji publicznej w celu osiągnięcia korzyści majątkowej i osobistej przez inne osoby.
Według ustaleń agentów CBA z Poznania, wicestarosta Stefan Piechocki miał żądać, aby stanowisko głównego administratora DPS w Falmierowie objął wskazany przez niego radny powiatowy, mimo że ten nie spełniał wymogów konkursu. Miały być to konkretne żądania skierowane do podległych pracowników starostwa i jednostek organizacyjnych. Prokuratura Rejonowa Poznań – Nowe Miasto, powołując się na zgromadzony przez CBA materiał dowodowy, postawiła samorządowcom zarzut przekroczenia uprawnień w celu osiągnięcia korzyści majątkowej i osobistej przez inne osoby.
Poseł Krzysztof Paszyk o aresztowaniu kolegów z PSL: Chcieli nas sponiewierać i upodlić!
Dziś nie jest już tajemnicą, że chodzi o radną Agnieszkę Mrotek, której wg ustaleń CBA wicestarosta chciał załatwić pracę. Dodać jednak warto, że Agnieszka Mrotek jest również „jedynką” na liście PSL w jednym z okręgów wyborczych i kandyduje do Rady Powiatu w Pile, a Jan Pikulik zapowiada ubieganie się o fotel burmistrza Wyrzyska.
– To nie przypadek, że atakuje się nas kilka dni przed rejestracją list wyborczych [krótko po aresztowaniu nie było pewne, czy zatrzymani zdecydują się wystartować w nadchodzących wyborach – przyp. red.]. – To również nie przypadek, że robi się z tego takie widowisko – komentuje ostro poseł Krzysztof Paszyk. – Chciano ich w ten sposób upodlić i sponiewierać! Przysłano po nich służby specjalne w pełnym uzbrojeniu. Jednostki te powołane są do tropienia grubej korupcji. Tymczasem koledzy za poręczeniem majątkowym 10 tysięcy złotych zostali wypuszczeni tego samego dnia do domu… – dodaje.
Paszyk sytuację w Pile porównuje do historii z 1947 roku, kiedy to w Polsce Ludowej, przed wyborami, miały również miejsce aresztowania Ludowców, by wykluczyć ich z gry.
– Dotąd to była jednak tylko historia, a teraz to się dzieje tu i teraz. Tak brudnej kampanii wyborczej w pilskiej polityce jeszcze nie widziałem – dodaje.
Dzień po aresztowaniu, Stefan Piechocki i Jan Pikulik zwołali konferencję prasową. Zrzekli się przysługującego im prawa do ochrony wizerunku i zezwolili na pokazywanie ich zdjęć oraz podawanie pełnego nazwiska. Zdementowali również doniesienia o rzekomych przeszukaniach w ich domach. Oświadczyli, że nie mogą oprzeć się wrażeniu, że doniesienie do prokuratury nie jest przypadkowe i może mieć ścisły związek ze zbliżającymi się wyborami samorządowymi. Poinformowali również, że złożyli obszerne wyjaśnienia, przedstawiając obiektywne okoliczności, związane z przebiegiem konkursu. Dalej Stefan Piechocki zasugerował, że jego zdaniem za sprawą zatrzymania stoi rządzące w powiecie Porozumienie Samorządowe [którego Ludowcy są nadal w Radzie Powiatu koalicjantami – przyp. red.] oraz PiS.
– Ja się kiedyś ostro wypowiadałem w temacie osób zatrudnionych przez Prawo i Sprawiedliwość na terenie powiatu pilskiego, w pewnych elementach moje wypowiedzi nie były też zgrane ze stanowiskiem Porozumienia Samorządowego. Myślę, że to są efekty działań… – dodał.
Obaj samorządowcy, na czas prowadzenia postępowania, zawieszeni zostali w funkcji wicestarosty i dyrektora. Stefan Piechocki dodatkowo poprosił o urlop oraz poinformował, że po zakończeniu kadencji zamierza przejść na emeryturę.
Za zarzucane przez prokuraturę czyny samorządowcom grozi kara od roku do dziesięciu lat pozbawienia wolności.
//Gabriela Ciżmowska//