Podpalacz w Stajkowie? Stóg siana w ogniu
Setki balotów słomy poszły z dymem w pożarze, który w czwartek, 20 stycznia, późnym wieczorem wybuchł w Stajkowie. Czas i miejsce wskazują na podpalacza.
Ogień zauważono kilkanaście minut po godzinie 21. Palił się stóg siana (około 1000 balotów) oddalony 300 metrów od najbliższych zabudowań.
– Stóg w połowie objęty był ogniem. Strażakom z pomocą przyszli mieszkańcy, którzy użyli ciągników rolniczych i ładowarki do oddzielenia części objętej pożarem od reszty stogu – relacjonuje mł. asp. Serafin Krysiak z KP PSP w Czarnkowie.
W akcji gaśniczej i w dogaszaniu pogorzeliska brało udział łącznie osiem zastępów: z JRG Trzcianka i JRG Czarnków oraz OSP Lubasz, Krucz, Sokołowo i Rosko.
Zdarza się, że w pierwszych tygodniach po zbiorze w wyniku procesu samo nagrzewania się sprasowanego siana lub słomy dochodzi do samozapłonu i pożaru. W środku zimy to się jednak nie zdarza. Wszystko wskazuje na to, że było to dzieło podpalacza.
Fot. KP PSP Czarnków, OSP Lubasz, OSP Rosko, OSP Krucz