Tragedia w Wyrzysku. Sprawę bada prokuratura

Chodzieska prokuratura będzie wyjaśniać okoliczności tragedii do jakiej doszło w środę, 6 lipca, w Wyrzysku. Na terenie jednego z zakładów zginął 37-letni pracownik uderzony przez kosiarkę wysięgnikową, która podczas rozładunku zsunęła się z wideł koparki.

Niepotrzebna śmierć. Tak mówi się o tragedii, która we wtorek w godzinach popołudniowych wydarzyła się w Wyrzysku. Jak wynika ze wstępnych informacji do zdarzenia doszło na terenie jednej z firm do której trafił właśnie nowy sprzęt – kosiarka wysięgnikowa. Sprzęt było rozładować. Zajmowało się tym trzech pracowników. Jednym z nich był 37-letni operator koparki, mieszkaniec gminy Miasteczko Krajeńskie. Mężczyźni próbowali najpierw wykorzystać w tym celu koparkę z widłami, na których umieścili kosiarkę. Nie była jednak do końca stabilna. Dlatego uznali, że dobrym pomysłem będzie podłożenie pod nią podkładów betonowych.

Kiedy znosili podkłady kosiarka cały czas znajdowała się na koparce kilkadziesiąt centymetrów nad ziemią. Kiedy 37-latek przyniósł ostatni podkład sprzęt najprawdopodobniej wskutek drgań koparki zsunął się i uderzył go w głowę i w kark. Był przytomny, ale jego stan gwałtownie zaczął się pogarszać. Kiedy na miejscu lądowało Lotnicze Pogotowie Ratunkowe mężczyzna już nie żył. Zabezpieczeniem lądowania śmigłowca zajęli się strażacy z OSP Wyrzysk.

Okoliczności tragedii bada chodzieska prokuratura. Swoje postępowanie prowadzi również inspekcja pracy.

fot. OSP Wyrzysk